Humor i inne

GŁÓWNA
O mojej Parafii
Moje zdjęcia
Ciekawe strony
Humor i inne

Napisz do mnie !

 

Siostra katechetka wzięła zastępstwo na lekcji biologii. Pyta dzieci:
- Co to jest: małe, rude i skacze po drzewach?
Zgłasza się Jasio:
- Wygląda mi to na wiewiórkę, ale jak znam siostrę to pewnie Pan Jezus.

Amerykańska szkoła:
Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnia szanse aby otrzymać promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- John, przeliteruj słowo TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Mery, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy.
- A teraz ty Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W SWIETLE AMERYKANSKIEGO PRAWODAWSTWA...

Pewien facet przewozi przez granice papugę. Celnik mu tłumaczy, ze inne jest cło za zwierzęta żywe, a inne za wypchane. Facet przez chwile się zastanawia, a papuga mówi:
- Nie wygłupiaj się - zapłać.

- Przychodzi facet do dentysty:
- Dzień dobry, mam pewien problem.
- Jaki?
- Wydaje mi się, ze jestem ćma...
- Hm, to panu jest potrzebny psychiatra, a nie dentysta!
- Wiem.... Ale u pana paliło się światło....

Żona wpada roztrzęsiona do domu:
- Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baska...
- Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek.
- Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.

Leży sobie hipopotam w błocie i odpoczywa. W niedalekiej okolicy jeździ na rowerku jego malutki synek. Hipopotam leży na lewym boczku w pierwszy dzień - synek jeździ..., hipopotam leży na prawym boczku w drugi dzień, a synek wciąż sobie jeździ. Na dzień trzeci, gdy hipopotam leżał akurat na plecach, podszedł do niego niezwykle zmartwiony synek i nieśmiało mówi:
- Tatusiu, rowerek mi się popsuł...
Hipopotam westchnął ciężko i niezwykle poirytowany mówi:
- No tak, weź teraz k...a rzuć wszystko i napraw mu rowerek...

Fąfara puka do drzwi sąsiadki i pyta: 
- Mogłabyś mi pożyczyć soli? 
- Nie. 
- A cukru? 
- Nie. 
- A może chociaż mąki? 
- Nie. 
- A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć? 
- Tak. Mogę ci pożyczyć Wesołych Świąt! 

Przed świętami święty Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy. Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi: 
- Święty Mikołaju, dziękuję ci za prezent. 
- Głupstwo - odpowiada święty Mikołaj. - Nie masz mi za co dziękować. 
- Wiem, ale mama mi kazała! 

Lekarz mówi do chłopa: 
- Macieju, obiecaliście mi ćwiartkę prosiaka na święta, jeśli was wyleczę. Zapomnieliście już? 
- Nie, nie zapomniałem, ale mój prosiak też wyzdrowiał. 

W porcie radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierzi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
-
Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierzi linu!!! 

Jasio krzyczy na cały głos: 
- Święty Mikołaju, przynieś mi zdalnie sterowanego robota! 
Mama: 
- Dlaczego tak wrzeszczysz? Przecież święty Mikołaj słyszy każdy szept. 
- Ale tatuś jest w sąsiednim pokoju i może nie usłyszeć!

- Jak się nazywa po czesku: parasolka?
- Szmaticzku na paticzku. 

Mały żółwik wchodzi na drzewo. Skacze z gałęzi, macha łapkami, macha, macha i... bum o ziemię. Ponownie wchodzi na drzewo, skacze, macha, macha, macha i ... bum o ziemię. Obserwując to, pani dzięcioł mówi do pana dzięcioła:
- Może już najwyższy czas, żeby mu powiedzieć, że jest adoptowany?

- Jaka jest różnica między krzesłem a mrowiskiem?
- Usiądź na mrowisku, to się dowiesz. 

Gwiazda filmowa zgłasza na komisariacie kradzież. 
- Co pani skradziono? 
- Naszyjnik z pereł. 
- Jak wyglądał? 
- Jak prawdziwy!

Przed wigilią policjant zatrzymuje fiata 126p, który podejrzanie jedzie drogą - zjeżdża na boki, podskakuje. 
- Wypiło się, tak? - pyta kierowcę. 
- Jak Boga kocham! Wiozę w bagażniku żywego karpia i on tak zarzuca wozem! 

Przychodzi facet do salonu samochodowego i mówi do dilera:
- Chciałbym kupić samochód sportowy, który ma najmniejsze zużycie paliwa.
- Na pewno coś się znajdzie - odpowiada sprzedawca.
Podchodzą do pierwszego samochodu. Facet pyta:
- Ile pali to cudo?
- 11 litrów na 100 kilometrów.
Podchodzą do drugiego samochodu. Facet pyta:
- A ten ile pali?
- 9 litrów na 100 kilometrów.
Podchodzą do trzeciego, w którym siedzi jednem z pracowników salonu i pucuje tapicerkę. Facet pyta:
- A ten ile pali?
- Trzy paczki dziennie.

Zmęczony Jasiek wieczorem mówi do Antka: 
- Codziennie, gdy pracuję w twoim gospodarstwie, mam wyrzuty sumienia. 
- Dlaczego? 
- Dręczę się tym, że pozbawiam pracy cztery konie... 

Elegancko ubrany gość pyta hotelowego portiera: 
- Dlaczego wpuścił pan do restauracji tę bandę pijaczków? 
- Pssst! To był jedyny sposób, aby pozbyć się bigosu, który kucharz zrobił tydzień temu. 

Policjant: 
- Od roku przesiadujecie tu w zgodzie nad brzegiem jeziora i łowicie ryby. Dlaczego akurat dzisiaj, po złowieniu ryby, doszło między wami do bójki? 
- Bo to była nasza pierwsza ryba, panie władzo! 

 Baba leży w szpitalu. Lekarz sprawdza kartę chorobową i pyta: 
- Stolec był?
- A był tu taki jakiś w białym fartuchu i okularach, ale czy ja ich znam?...

Policjant pyta faceta bijącego psa na ulicy: 
- Dlaczego tak pan bije swego psa? 
- Bo to bydlę przed chwilą pożarło mi legitymację członka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami! 

Dziennikarz pyta znanego autora powieści kryminalnych: 
- Dlaczego tak szybko pisze pan swoje powieści? 
- Z powodu wrodzonej ciekawości. Jestem bardzo ciekawy, jak się 
zakończy opisywana historia! 

- Po której stronie ulicy mężczyzna powinien prowadzić kobietę?
- Po tej, po których nie ma wystaw sklepowych.

Sąsiadka pyta panią Fąfarową: 
- W jaki sposób udaje się pani budzić rano syna do szkoły? 
- To bardzo proste. Wpuszczam mu do łóżka psa. 
- I co? 
- Aha, nie powiedziałam, że Jasio śpi z kotem.

W środku nocy pod wielkim blokiem staje pijany facet i krzyczy:
- Ludzie! Luuudzieee!
Wszyscy wyglądają z okien, a on krzyczy jeszcze głośniej:
- A czemu wy jeszcze nie śpicie?

W sali koncertowej debiutująca śpiewaczka drżącym głosem śpiewa:
- Gdybym ja była ptaszęciem na niebie...
Głos z sali:
- A ja, gdybym ja miał nabitą strzelbę...

Sąsiad spotyka na schodach Fąfarę i mówi: 
- Dzień dobry! Czy wyjeżdża pan gdzieś na święta? 
- Oczywiście. 
- A można wiedzieć dokąd? 
- Jeszcze nie wiem. Chcę sobie samemu zrobić niespodziankę. 

Jasio mówi do mamy: 
- Mamusiu, chciałbym ci coś ofiarować pod choinkę. 
- Nie trzeba, syneczku. Jeśli chcesz mi sprawić przyjemność, to popraw swoją jedynkę z matematyki. 
- Za późno, mamusiu. Kupiłem ci już perfumy.

Fąfarowie przygotowują się do wieczerzy wigilijnej. W pewnej chwili Fąfarowa pyta męża: 
- Czy zabiłeś już karpia? 
- Tak, utopiłem go.

Kolega pyta Fąfarę: 
- Czy w tym roku kupiłeś coś pod choinkę? 
- Owszem, udało mi się kupić stojak. 

Fąfara tłumaczy pięcioletniemu Jasiowi: 
- Jesteś już dostatecznie duży aby wiedzieć, że nie ma żadnego świętego Mikołaja. To ja dawałem ci prezenty. 
- Wiem, wiem! Bocian to także ty.